czwartek, 13 marca 2014

Kisiel króla Artura

Dzisiaj mamy prawdziwie wiosenny dzień - słońce otula nas ciepłymi promieniami. Zimowe buty i ciepłe kurtki póki co odstawiamy do kąta. W taki dzień nie ma nic lepszego niż kisiel króla Artura. No tak, wiem kisiel można kupić gotowy, zalać wodę i już mamy smaczną przekąskę. Zapewniam Was jednak, że nic nie smakuje tak dobrze jak samodzielnie przygotowane danie...a więc do dzieła.

Lista zakupów:
1/2 litra soku z porzeczki  (gotowy sok z kartonu lub butelki)
2 płaskie łyżki stołowe maki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
1/2 cytryny
maliny lub jeżyny, lub porzeczki, lub...wszystko naraz

Przygotowanie:
1. Z pół litra soku porzeczkowego odlej pół szklanki. Resztę wlej do garnuszka i zagotuj.
2. Do odlanego soku wsyp mąkę ziemniaczaną oraz cukier i dokładnie wymieszaj tak, by powstała zawiesina (mama albo tata powiedzą Ci, jak to powinno wyglądać).
3. Kiedy podgrzewany na kuchence sok zacznie wrzeć (to znaczy bulgotać), wlej do niego zawiesinę i cały czas mieszaj.
5. Po chwili, gdy kisiel już będzie gęsty, zdejmij go z ognia. Wciśnij do niego sok z cytryny (postaraj się, by nie wpadły tam pestki) i wymieszaj.
5. Następnie dodaj do kisielu umyte owoce i jeszcze raz delikatnie wymieszaj. Kisiel przełóż do małych miseczek. Jeśli nie mamy owoców można na kisiel dodać ubitą przez mamę śmietanę. Smacznego;)

P.S. No i najważniejsze - skąd ta nazwa? Dawno, dawno temu w pewnym zamku, w wielkiej komnacie stanął stół. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego - ot, stół jak stół - gdyby nie fakt, że był wielki i okrągły. To najsłynniejszy w świecie Okrągły Stół króla Artura. I to właśnie na tym stole pojawił się Kisiel Króla Artura... jeśli chcecie poznać historię od początku zapraszamy do naszej Biblioteki po książkę Beaty Biały i Ewy Olejnik "Twarożek Białej Damy". Słodkie, owocowe pozdrowienia;)

Fot.: ARKADIUSZ ŚCICHOCKI / AG
(kap)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pisze; nakarm nasze rybki, a tu nic nie pływa