Każdy
z nas ma swoje marzenia. Są tak różne jak każdy z nas. Gdy uda nam się spełnić
choć to małe, najmniejsze przepełnia nas szczęście. A czy słyszeliście o
marzeniu, które miał najmniejszy słoń świata? Słonik, bo o nim mowa urodził się w Polsce, w jednym z zoo. Wieczorami, gdy mama opowiadała mu o
Afryce, gdzie wszystko jest weselsze, ciepłe i przyjemnie słoniowe zaczął marzyć, aby tam dotrzeć. A czy mały
Słonik, ba najmniejszy słonik świata może sam dotrzeć z Polski do Afryki? Brzmi
nierealnie. Słonik jednak nie chciał czekać. Wiedział, że dalej mieszkając w zoo za kratami
nigdy nie uda mu się spełnić marzenia. Postanowił uciec z zoo. I choć nie chciał opuszczać ukochanych rodziców - pragnienie zobaczenia Afryki było silniejsze.
Czy udało
mu się tam dotrzeć? Przekonajcie się sami czytając książkę „Najmniejszy słoń
świata” Macieja Szymanowicza. Dodam tylko, że Słonika spotyka mnóstwo przygód i
osób – czasem wesołych, przyjemnych, innym razem smutnych a nawet strasznych.
Polecam.
(kap)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz