poniedziałek, 18 stycznia 2021

Ferie w bajkowym stylu!

 Już po feriach...


Wszystko co dobre szybko się kończy...ale nie martwcie się. Mamy dla Was pewną bajkę, którą stworzyli nasi czytelnicy podczas wirtualnych zajęć zimowych. 😊

Tworząc tę historię bawiliśmy się świetnie. Przeczytajcie i przenieście się z nami w ten niesamowity, magiczny klimat.


Bajka o Franku i Basi

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, żył sobie Franek wraz z młodszą siostrzyczką. Rodzeństwo bardzo się kochało, choć nie było im łatwo, ponieważ w domu panowała ogromna bieda. Matka dzieci, zmarła dawno temu, a obecnie wychowywał je ojciec wraz ze złą macochą. 

Pewnego dnia, kiedy brzuszki dzieci były głodne, a lodówka pusta i w domu panował straszny ziąb, rodzina postanowiła wyruszyć do lasu na poszukiwanie jedzenia. Sprytne dzieci poszły nazbierać kamyków, aby podczas wyprawy znaczyć nimi drogę. Po długiej podróży, ojciec rozpalił w lesie ognisko i włożył do małych rączek swoich dzieci ostatnie okruchy chleba. Kiedy rodzeństwo zachłannie jadło, ojciec postanowił zostawić je w lesie, gdyż  uważał, że będzie im  lepiej tam, gdzie będą mogli znaleźć pożywienie. Aby dzieci nie znalazły drogi powrotnej, pozabierał wszystkie kamienie, którymi Franek znaczył drogę. 

Gdy rodzeństwo ocknęło się po smacznym, choć bardzo skromnym posiłku było przerażone ponieważ zobaczyło, że zostało same. Szybko postanowili odnaleźć drogę do domu. Idąc zobaczyli w głębi lasu starą chatkę zbudowaną z piernika
i czekolady, a ściany wykonane były z waty cukrowej. Okna zaś z pysznego marcepana, klamka z cukierków miętowych, a dach pokryty był soczystymi truskawkami. Chatka otoczona była płotem z lasek cukrowych. Franek i Basia zauważyli jednak, ze zaczęło się ściemniać, a nad domkiem latają nietoperze. Bardzo się przestraszyli i nie namyślając się długo postanowili  wejść do chatki. 

W środku zobaczyli  starszą panią, która wydawała się bardzo miła. W starym domku roznosił się piękny, słodki zapach, a na piecu w dużym garze, znajdowała się zupa z pianek. Staruszka, widząc wygłodzone dzieci, poczęstowała ich owym, gorącym przysmakiem, a nawet kazała im jeść słodycze, choć ich brzuszki były już pełne. Jak się okazało po chwili, starsza pani nie była tym, za kogo uważały ją dzieci. 

Była to bardzo zła czarownica, która po posiłku zamieniła Franka w świnkę morską i zamknęła go w klatce, a Basi kazała posprzątać całe mieszkanie. Niedobra pani każdego dnia karmiła ich pizzą, kurczakiem i frytkami, a brzuszki dzieci powiększały się z każdym kęsem. Czarownica miała w tym swój cel, a mianowicie chciała utuczonym Frankiem nakarmić swojego kota. Basia natomiast była już tak zmęczona sprzątaniem, że nie umiała ustać na małych nóżkach. Jednak, gdy doprowadzała chatkę do porządku to zauważyła w komórce, klucze dziwnego kształtu. Sprytna dziewczynka od razu wiedziała, że pasują one do klatki, w której zamknięty jest jej braciszek. 

Basia szybciutko otwarła klatkę, a Franek wychodząc z niej ponownie zmienił swą postać ze świnki morskiej w małego chłopca, którym był wcześniej. Kiedy zła czarownica spostrzegła co się dzieje, postanowiła spalić Franka w piecu. Kazała usiąść mu na łopacie do robienia pizzy. Jednak chłopczyk był bardzo przebiegły i przewidział, co chce uczynić zła wiedźma. Powiedział więc, że nie potrafi usiąść i poprosił, aby ona pokazała mu, jak to się robi. Czarownica, która niestety nie była sprytna, wykonała polecenie chłopca. Franek szybciutko włożył złą czarownicę do pieca, a Basia zamknęła drzwiczki. 

Uwolnione i uradowane dzieci wybiegły z chatki, przed którą czekał na nich stęskniony tatuś.  Jak się okazało, tata dzieci pozabierał kamyczki, ponieważ namówiła go do tego zła macocha. Siedząc w zimnej chatce, ojciec wiedział, że źle zrobił. Bardzo mu się zrobiło żal swoich dzieci i postanowił ich odnaleźć, a macochę wypędzić z domu. Cała trójka stała bardzo szczęśliwa przed chatką, a Franek z Basią nie mogli się powstrzymać i postanowili zjeść przepyszny, słodki domek. Dzieci wraz z ojcem żyli długo i szczęśliwie. 


Jak się Wam podobało? Dajcie znać w komentarzu! 💗


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wspaniała opowieść,czekam na więcej
p.s. ciekawa jestem tylko kto nakarmił kota?!:))

Czytanie To Frajda! pisze...

Kot poczuł zew wolności i pobiegł za dziećmi, a dzięki temu że skradł ich serduszka to został z nimi na zawsze. Jakiż on był radosny! ;)