poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Międzynarodowy Dzień Psa

Cześć!

Są tu miłośnicy szczekających czworonogów? Jeśli tak, to ten post powinien Wam przypaść do gustu. 😀

Psy, to zwierzęta bardzo wierne, przyzwyczajające się do właściciela (o czym będzie świadczyło kilka przykładów). Każdy posiadający psa z czystym sumieniem na pewno powie, że jest to zwierzątko, które kocha nas bezwarunkowo, bezgranicznie, a przede wszystkim szczerze. 

Psy często pojawiają się w literaturze i filmach, a oto kilka przykładów. 

1. Lampo. 

Ten wyjątkowy psiak nie był tylko postacią z książki, ale istniał naprawdę!

Akcja powieści ,,O psie, który jeździł koleją" dzieje się we Włoszech. Zawiadowca na stacji kolejowej znajduje zbłąkanego kundelka. Postanawia go przygarnąć i nadaje mu imię Lampo (z włoskiego Błyskawica). Mężczyzna wraz z rodziną mieszka w mieście Piombino, a pracuje w miasteczku Marittima (Toskania). 

Pies jednak kilkukrotnie ucieka z domu, czym przysparza wielu problemów swojej nowej rodzinie. 

Pewnego dnia mała córka zwiadowcy bawiła się na torach, nie zwracając uwagi na  nadjeżdżający pociąg. Kilka osób rzuciło się w jej kierunku, aby uratować jej życie, ale to Lampo okazuje się bohaterem. Pies, gdy tylko zauważył zagrożenie pobiegł od razu w kierunku dziecka. Dobiega pierwszy i zepchnął dziewczynkę z torów, samemu ginąc. Jego postawę postanowiono uhonorować stawiając mu pomnik na stacji Campiglia Marittima, który stoi po dziś dzień. Pomimo, że od tych wydarzeń minęły 62 lata.


Ta historia bez wątpienia porusza nasze serca, doprowadza do płaczu, ale jednocześnie pokazuje ile nasz piesek potrafi poświęcić w imię miłości. 💗




2. Hachikō.

W 1924 roku Hachikō został przywieziony do stolicy Japonii przez swojego właściciela, Hidesaburō Ueno, który był profesorem na wydziale rolnictwa Uniwersytetu Tokijskiego. Akita (takiej rasy był nasz bohater) codziennie odprowadzał swojego Pana na stację kolejową, a następnie czekał godzinami aż ten skończy pracę i znów się na niej pojawi, by móc wspólnie z nim wrócić do domu.

Historia, która przez wielu wydawałaby się urocza nagle przybiera czarnych barw. 
W 1925 roku Ueno nagle umiera w pracy. 
Pies codziennie czekał na niego na stacji, pojawiając się tuż przed przyjazdem wieczornego pociągu. I tak aż przez przeszło 10 lat.  Japończycy docenili oddanie Hachikō, które okazywał swojemu zmarłemu panu, nadano mu wówczas przydomek „wiernego psa”. 

W tym samym roku jeden ze studentów profesora Ueno (zajmujący się rasą Akita) zauważył psa na stacji. Postanowił pójść za nim, trafiając do domu w Kobayashi, gdzie poznał historię niesamowitego Hachikō. W niedługim czasie po spotkaniu opublikował spis psów Akita w Japonii. Podczas swoich badań odnalazł jedynie 30 psów tej rasy, wliczając w tę statystykę Hachikō ze stacji Shibuya.

Nasz czworonożny bohater zmarł 8 marca 1935 z powodu robaczycy serca i płuc. Jego spreparowane szczątki są przechowywane w Narodowym Muzeum Przyrody i Nauki w Ueno w Tokio. 

Na podstawie tej historii powstały filmy ,,Hachikō Monogatari", a następnie ,,Mój przyjaciel, Hachikō".  




3. Łajka, Biełka i Striełka. 

Te trzy psy łączy jedna bardzo ważna rzecz. Jak myślicie...co to takiego?

Wspólny dom? Nie.
Ta sama rasa? Nie.

Każda z tych suczek wylądowała w kosmosie! 


Łajkę pewnie kojarzycie, ponieważ z tej trójki, to ona zdobyła największy rozgłos. To właśnie ona jako pierwsza poleciała na orbitę okołoziemską - wyprzedzając tym samym ludzi. Nigdy stamtąd nie wróciła, ale przyczyniła się do rozwoju technologicznego. Łajka była co prawda pierwszym żywym stworzeniem umieszczonym na orbicie okołoziemskiej, ale nie pierwszym w przestrzeni kosmicznej ZSRR i Stany Zjednoczone już wcześniej eksperymentowały z wysyłaniem zwierząt w przestrzeń kosmiczną.  

Łajka miała wówczas 2 lata, gdy rozpoczęła, a zarazem skończyła się jej kosmiczna przygoda. 
3 listopada 1957 została wystrzelona na orbitę okołoziemską w radzieckim sztucznym satelicie Sputnik 2, ale niestety nie przeżyła lotu. 

Suczka swój okres szczenięcy przeżyła na ulicach Moskwy. Została jednak schwytana i przekazana do Instytutu Medycyny Lotniczej w celu wykorzystania jej w badaniach związanych z eksploracją kosmosu. Przed lotem ważyła około 6 kilogramów.

Łajka z biegiem lat została bohaterką wielu książek i produkcji filmowych. 




Biełka i Striełka nie są może tak popularne jak ich koleżanka, Łajka, ale podobnie jak ona udały się w kosmos. Miało, to miejsce 19 sierpnia 1960 roku w radzieckim orbicie Sputnik 5. Przeszły do historii astronautyki, ponieważ jako pierwsze odbyły tę podróż, wracając na Ziemię żywe. Oprócz nich, na pokładzie było jeszcze 12  myszy (6 czarnych i 6 białych), muszki owocowebakterietrzykrotka oraz nasiona wielu roślin.
Przed lotem, który trwał 24 godziny. Biełka ważyła 4,5 kg, a Striełka 5,5 kg. 
Kapsuła z ładunkiem biologicznym została odzyskana kilkanaście kilometrów od planowanego miejsca lądowania. Wszystkie organizmy, które się w niej znajdowały przeżyły podróż. Striełka w późniejszym czasie urodziła sześć szczeniąt. Jedno z nich, a dokładnie Puszynkę Nikita Chruszczow przesłał prezydentowi J.F. Kennedy’emu jako prezent dla jego córki Caroline. 

Po śmierci suczki zostały wypchane i są eksponowane publicznie po dzień dzisiejszy. Biełka przebywa w Moskwie, a Striełka stała się atrakcją objazdowej wystawy kosmonautycznej. 




O ich przygodzie opowiada bajka ,,Biała i Strzała podbijają kosmos" powstała w 2010 roku oraz wiele książek i artykułów naukowych. 


4. Greyfriars Bobby.

Ten pies nie należy do najpopularniejszych - a szkoda! To właśnie on czuwał przez 14 lat na grobie swojego właściciela Johna Graya w Edynburgu. Podobnie jak Hachikō wykazał się ogromnym oddaniem i miłością. Jego postać została upamiętniona w formie pomnika i płyty. Pojawia się również w filmach, książkach oraz grach komputerowych.

John Gray był ogrodnikiem, który zamieszkał z żoną i synem w Edynburgu. Ponieważ nie mógł znaleźć pracy jako ogrodnik, zatrudnił się na policji. Stróżował w nocy, a pomagał mu w tym pies Bobby, którego nabył w tym celu. John Gray zmarł na gruźlicę 5 lutego 1858 (Bobby miał wtedy dwa lata) i został pochowany na przykościelnym cmentarzu Greyfriars Kirkyard. Dzień po pogrzebie pies pojawił się przy grobie pana i pilnował go przez niemal 14 lat, aż do swojej śmierci w styczniu 1872. Opiekun cmentarza, James Brown, początkowo bezskutecznie próbował pozbyć się psa, ale później zaakceptował jego obecność, karmił go, a nawet zapewnił mu schronienie przy grobie Graya. Pies stał się znany, a jego postawa budziła podziw wśród mieszkańców miasta.

W 1867 władze Edynburga wprowadziły obowiązkowe podatki od psów, a psy bez opłaconego podatku były usypiane. Sir William Chambers, Lord Provost Edynburga, będący miłośnikiem psów, opłacił podatek za Bobby'ego i zakupił dla niego obrożę, która przetrwała do dziś i obecnie znajduje się w Muzeum Edynburga.

Pies został pochowany w bramie cmentarza, niedaleko grobu swego pana.







Zdjęcia użyte w poście pochodzące ze stron:


 

Brak komentarzy: