Już po feriach...
Wszystko co dobre szybko się kończy...ale nie martwcie się. Mamy dla Was pewną bajkę, którą stworzyli nasi czytelnicy podczas wirtualnych zajęć zimowych. 😊
Tworząc tę historię bawiliśmy się świetnie. Przeczytajcie i przenieście się z nami w ten niesamowity, magiczny klimat. ✨
Bajka o Franku i Basi
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, żył
sobie Franek wraz z młodszą siostrzyczką. Rodzeństwo bardzo się kochało, choć
nie było im łatwo, ponieważ w domu panowała ogromna bieda. Matka dzieci, zmarła
dawno temu, a obecnie wychowywał je ojciec wraz ze złą macochą.
Pewnego dnia,
kiedy brzuszki dzieci były głodne, a lodówka pusta i w domu panował straszny
ziąb, rodzina postanowiła wyruszyć do lasu na poszukiwanie jedzenia. Sprytne
dzieci poszły nazbierać kamyków, aby podczas wyprawy znaczyć nimi drogę. Po
długiej podróży, ojciec rozpalił w lesie ognisko i włożył do małych rączek
swoich dzieci ostatnie okruchy chleba. Kiedy rodzeństwo zachłannie jadło,
ojciec postanowił zostawić je w lesie, gdyż
uważał, że będzie im lepiej tam,
gdzie będą mogli znaleźć pożywienie. Aby dzieci nie znalazły drogi powrotnej,
pozabierał wszystkie kamienie, którymi Franek znaczył drogę.
Gdy rodzeństwo
ocknęło się po smacznym, choć bardzo skromnym posiłku było przerażone ponieważ
zobaczyło, że zostało same. Szybko postanowili odnaleźć drogę do domu. Idąc
zobaczyli w głębi lasu starą chatkę zbudowaną z piernika
i czekolady, a ściany wykonane były z waty cukrowej. Okna zaś z pysznego
marcepana, klamka z cukierków miętowych, a dach pokryty był soczystymi truskawkami.
Chatka otoczona była płotem z lasek cukrowych. Franek i Basia zauważyli jednak,
ze zaczęło się ściemniać, a nad domkiem latają nietoperze. Bardzo się
przestraszyli i nie namyślając się długo postanowili wejść do chatki.
W środku zobaczyli starszą panią, która wydawała się bardzo
miła. W starym domku roznosił się piękny, słodki zapach, a na piecu w dużym
garze, znajdowała się zupa z pianek. Staruszka, widząc wygłodzone dzieci,
poczęstowała ich owym, gorącym przysmakiem, a nawet kazała im jeść słodycze,
choć ich brzuszki były już pełne. Jak się okazało po chwili, starsza pani nie
była tym, za kogo uważały ją dzieci.
Była to bardzo zła czarownica, która po
posiłku zamieniła Franka w świnkę morską i zamknęła go w klatce, a Basi kazała
posprzątać całe mieszkanie. Niedobra pani każdego dnia karmiła ich pizzą,
kurczakiem i frytkami, a brzuszki dzieci powiększały się z każdym kęsem. Czarownica
miała w tym swój cel, a mianowicie chciała utuczonym Frankiem nakarmić swojego
kota. Basia natomiast była już tak zmęczona sprzątaniem, że nie umiała ustać na
małych nóżkach. Jednak, gdy doprowadzała chatkę do porządku to zauważyła w
komórce, klucze dziwnego kształtu. Sprytna dziewczynka od razu wiedziała, że
pasują one do klatki, w której zamknięty jest jej braciszek.
Basia szybciutko
otwarła klatkę, a Franek wychodząc z niej ponownie zmienił swą postać ze świnki
morskiej w małego chłopca, którym był wcześniej. Kiedy zła czarownica
spostrzegła co się dzieje, postanowiła spalić Franka w piecu. Kazała usiąść mu
na łopacie do robienia pizzy. Jednak chłopczyk był bardzo przebiegły i
przewidział, co chce uczynić zła wiedźma. Powiedział więc, że nie potrafi
usiąść i poprosił, aby ona pokazała mu, jak to się robi. Czarownica, która
niestety nie była sprytna, wykonała polecenie chłopca. Franek szybciutko włożył
złą czarownicę do pieca, a Basia zamknęła drzwiczki.
Uwolnione i uradowane
dzieci wybiegły z chatki, przed którą czekał na nich stęskniony tatuś. Jak się okazało, tata dzieci pozabierał
kamyczki, ponieważ namówiła go do tego zła macocha. Siedząc w zimnej chatce,
ojciec wiedział, że źle zrobił. Bardzo mu się zrobiło żal swoich dzieci i
postanowił ich odnaleźć, a macochę wypędzić z domu. Cała trójka stała bardzo
szczęśliwa przed chatką, a Franek z Basią nie mogli się powstrzymać i
postanowili zjeść przepyszny, słodki domek. Dzieci wraz z ojcem żyli długo i
szczęśliwie.
Jak się Wam podobało? Dajcie znać w komentarzu! 💗